Przejdź do treści

Wernisaż: 07.03, godz. 18:00
Termin: 08-22.03.2018
Miejsce: Aula Wielkiej Zbrojowni, Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku

 

Poza perspektywą racjonalności. Andrzej Leśnik. Pismo/pamięć obrazu.

Malarstwo Andrzeja Leśnika wymyka się perspektywie, którą rządzą wyłącznie zasady racjonalne. Tytułowa „pamięć obrazu” jest kwestią na tyle złożoną, że otwiera pole manewru dla rekonstrukcji historycznego pola, w jakim sztuka Leśnika nadal pozostaje stosunkowo słabo widoczna. Z kolei „pismo”, którym również posługuje się historyczka sztuki, w kontekście poszukiwania sensów malarstwa Leśnika, prowokuje do wykorzystania współczesnych dyskursów na temat natury artystycznego obrazu. Te niekiedy łączą problemy malarskiego wyobrażenia czy widzialności z tym, co nieuświadomione, to znaczy z tym, co funkcjonuje poza porządkiem wiedzy, przyzwyczajeń oraz utrwalonych trybów myślenia.

Racjonalną zasadę tego malarstwa wyznacza zatem motyw zygzaka, który wyewoluował z wcześniejszych poszukiwań rytmu obrazu, utrzymanych w estetyce gestularno-ekspresjonistycznej. Estetyka ta była bliska artyście w okresie tuż po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie Uniwersytet Artystyczny) w 1984 roku, gdzie  na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby otrzymał dyplom z zakresu malarstwa w pracowni profesora Włodzimierza Dudkowiaka. Chociaż przez moment skusiła Leśnika otwartość pracowni profesor Izabelli Gustowskiej, która nie widziała sprzeczności w łączeniu malarstwa z działaniami w obszarze różnych mediów, to jednak ostateczny wybór pracowni określił solidną tożsamość malarską artysty. Z czasem zygzak stał się zapisem wypracowanego przez niego autoanalitycznego malarskiego języka, którego początków, uczciwie rzecz biorąc, należałoby jednak szukać poza okresem formalnej edukacji malarza, w Skwierzynie, dokąd przybył z górskiego miasteczka Głuszyca Górna. Na Ziemi Lubuskiej, jak wspomina artysta, w początkowych latach szkoły podstawowej, odbywały się lekcje polskiego kończone ćwiczeniem rysowania szlaczków, które zapamiętał jako odreagowanie od dyscypliny i rutyny pisania.

Za pomocą języka zapisu własnego doświadczenia medium obrazu przez kolejne dekady Leśnik współtworzy tradycję nowoczesnego malarstwa w Poznaniu, gdzie tendencje w ramach tej dyscypliny są akurat stosunkowo wątłe. W postawie twórcy uderza otwartość i swoboda, dalekie zarówno od prowizoryczności artystycznych poszukiwań, jak i autorytarnego męskiego etosu łączonego z dziedzictwem modernistycznego ekskluzywizmu. Chce on tradycji spełniającej się w dwuwymiarowym medium nadać jakąś trwałość i celowość, a zarazem droga jaką wybiera zakłada elementy tranzytowe, efemeryczne i pewną niewiadomą.  Być może to zamiłowanie do wyrywania się z miejskiego środowiska w góry, a następnie przemiana pamięci pejzażu górskich szczytów w coś nie do poznania, sprawia, że Leśnik od początku stawia na rytm, odpowiadający za ład kompozycji i organizację przestrzeni obrazu. Cechy schlebiające z ducha poznańskiemu zamiłowaniu do porządku są jednak artykułowane spontanicznie, poprzez zmierzwione abstrakcyjne kompozycje, które od początku uderzają brawurowym wyczuciem koloru. Następnie artystyczny ugór krystalizuje się w zygzak i język Leśnika krzepnie w ciągach utkanych z tego motywu. Malarz nie wstydzi się pokrewieństwa z tkaniną artystyczną, w powierzchownej świadomości kojarzoną z kobiecością i dekoracyjnością. Jeśli gra z samym sobą ma być autentyczna, to prowadzona jest ona na granicy modernistycznej tautologii stylu sygnaturowego i jego dekonstrukcji, na co wskazuje operowanie fragmentarycznością czy generowanie malarskich śladów znaku. Niedawna fascynacja Leśnika motywami astronomicznymi umniejsza rangę zygzaka i wpływa na pojawienie się w wewnętrznej logice rozwoju malarstwa Leśnika motywu okręgu. Powstają układy quasi-planetarne, które relatywizują tak aluzję do pejzażu górskiego, jak i rozterki wynikające z mieszczańskiego wymiaru wpisanego w zawód profesora Akademii, od których ucieczkę wydaje się on znajdować w malowaniu. Wartość społeczna jego obrazów jest najtrudniejsza do uchwycenia ze względu na jego rudymentarne formy, obsceniczne w swym milczeniu.  Ich ciągi niosą ze sobą pamięć rozmów z innymi artystami (między innymi Jan Berdyszak czy Jan Tarasin)  i czerpane od nich inspiracje. Malarstwo Leśnika nadal jednak czeka na powiązanie reguł swej estetyki z szerszym kontekstem, niekoniecznie całkowicie spójnym wyłącznie z lokalnymi tradycjami.

Ewelina Jarosz

  • Autor: Aleksandra Gaj
  • Opublikowano: 19.03.2018, 19:44
  • Ostatnia edycja: 19.03.2018, 19:45