Przejdź do treści

Wystawa Rzeźby, Malarstwa I Grafiki w Muzeum Narodowym Rolnictwa I Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie.

22.04-18.06.2023

Midisaż 28.05.2023,

godzina 13:30,

Pawilon nr 1 MNRiPRS,

ul. Dworcowa 5,

Szreniawa

Kuratorzy:

As. Izabela Gudzińska 

prof. Wiesław Napierała

Wystawa zbiorowa pedagogów, Wydziału Rzeźby i nie tylko Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu w Muzeum Narodowym Rolnictwa w Szreniawie może okazać się sporym zaskoczeniem dla odbiorców zwiedzających tę ekspozycję.

Zebrana grupa twórców postanowiła odpowiedzieć zbiorowo na zadany temat, oplatając go nutą melancholii, paroksyzmu, duchowości, racjonalizmu, a na koniec, a może na początek opleść wszystko świętym nimbem pasji twórczej, by skonstruować w formie artystycznej puentę nazwaną „Dzikość”.

W konsekwencji seria indywidualnej kaskady intymnych wyznań jak potok zalała galerię, będąca dziełem osób, które w minimalnym stopniu oddziaływały na siebie przy realizacji swoich prac, pomimo to, synergia intelektu i uczuciowości uczyniła z nich wspólnotę, na przekór narcystycznych natur, które nad nimi dominują.

Ponad wszystko, emanacja „Dzikości” jako scalającego spoiwa, objawił się z różną mocą w poszczególnych pracach autorów, natrafiając czasami, na opór nadmiernie literacko epickich osobowości, silnie zindywidualizowanych postaw artystycznych. Zamieszkujących własne planety, na które tylko oni mają mapy taktyczne, niedostępne innym awiatorom.

To „Dzikość„ rozbudzając ich z letargu, stała się zaproszeniem do poznawania prawd pierwszych, a wyproszeniem z cywilizacyjnego bałaganu uporządkowanego strachem. A „Dzikość” to obszar zarezerwowany dla twórców pryncypialnie wyalienowanych, zdolnych do wypowiadania się przez imperatyw a co za tym idzie najbardziej kreatywnych. Ponieważ synonim „Dzikość” jest całkowicie zawężony do istoty ludzkiej, ku jego nieszczęściu, która ten rodzaj określenia stworzyła, na potrzeby wyjaśnienia pewnego stanu ducha, jak i też ciała, opisując świat tajemnych bytów, które niekoniecznie prowadzą swoją egzystencję, równoległą do ludzkiej, istnieją w pewnym sensie w opozycji do naszych bezpiecznych i sprawdzonych wzorców zachowań definiujących ludzi jako istoty wysoce ucywilizowane i kulturalne.

W wypadku zwierząt dotyczyć będzie pojęcia, nieoswojony, nieobecny, nieuchwytny, pryncypialnie nastawionej na atak lub ucieczkę.

Roślin, niezagospodarowany, nie uprawiany, dołączający do tej części przyrody gdzie absolutna niedostępność jest lustrem, w którym możemy zauważyć nasze zagubienie. W aspekcie przedmiotu i przedmiotów to porzucony lub anektowany przez dziką serca zachłanność.

W pomieszczeniach galeryjnych Muzeum Narodowego Rolnictwa w Szreniawie zebrani tam artyści, eksponujący swoje prace pozwalają nam doświadczyć wrażenia ogromu związanego między innymi ze skalą sali ekspozycyjnej, ale przede wszystkim niebywałą różnorodnością prac, symfonią nierealnych form, barw i kształtów dramaturgicznie spotęgowanych przez dynamikę formatów.

Przewaga realizacji rzeźbiarskich, ale także dzieła malarskie, graficzne i czysto instalatorskie implikują wznoszącą fale uniesień duchowych, pod warunkiem, że tego zapragniemy.

Jest dobrze, jeżeli pojęcie duchowości spotyka się jak najmniej w sztuce, czyniąc ją jednorożcem na tle konsumpcyjnej rzeczywistości, zostawiając to pole liczbie PI będącej przedsionkiem materialnej drogi ku wieczności.

I tu, zaczyna się,mityczna arena twórczych zmagań w wyrażaniu tego, co jest najbardziej niedostępne i dominujące w „Dzikości”, by przeciwstawić ją odbarwionej i zlaicyzowanej codzienności powszechnej.

Poszczególne środki i metody stosowane przez artystów nabierają znamiona odwagi, ponieważ oscylują między tradycją a tym, co w sztuce aktualne i współczesne. Każdy z nich powinien być pewny swoich racji w wyborze dróg twórczej peregrynacji, umiejscowionych między dwoma biegunami, nowoczesności i tradycji,bo w tym grawituje energia,zdolna nawiązać kontakt z odbiorcą.

Towarzyszem tej batalii są pulsujące antymaterie artystycznych wizji, zwane także tworzywami a te będąc tajemnymi substancjami, tworzą alchemię nieoczywistych zmagań z „Dzikością”. Zaksięgowanie tych ingrediencji z obowiązku, każe wskazać, że jest to metal w mosiądzu i brązie, stal toczona w ogniu spawalniczym, w której przegląda się najcudowniejsza, drewno zamarłe w ciszy dotyku i zgiełku dłuta.

Kamień jako kamień i nie kamień, pigment na obrazie kolory tektonicznie wytrząsający, ryty graficzne jako geoglify i marność pospolitej żywicy nazwanej pogardliwie plastikiem. Chemiczna niebezpieczność powstających chromatyk czy ukryty ruch form monumentalnych. I na dokładkę płótna, miękkie rzeźby, szkło, sznury, gałęzie i inne składniki w swej dzikości promenadę doznań zwiastujące. Kończy tę substancjalną wyliczankę rzeźba w programie komputerowym powstająca i w drukarce 3D, bez dotyku dłoni swój stan objawiająca. Tak zarachowana materialna strona wystawy jest na tyle pomocna, jak dalece pozwala nam na przejście na wyższy poziom odbioru tylu niezwykłych prac z taką pasją i determinizmem wykonanych, przez artystów połączonych wspólnotą pragnień i nadziei, które, ich wszystkich na czas wystawy połączyła, oby jak najdłużej.

prof. dr hab. Wiesław Napierała

  • Autor: Michał Jaborski
  • Opublikowano: 02.05.2023, 12:18
  • Ostatnia edycja: 02.08.2023, 17:15