Zuzanna Sokołowska
Czy w kulturze nadmiaru, nadprodukcji i kultu wiecznej młodości oraz zdrowia jest miejsce na rozważania o śmierci? Można zauważyć, że współcześnie jej temat został zepchnięty na margines społecznych dyskusji, stając się zagadnieniem, o którym mówi się najczęściej z palcem na ustach, szeptem, aby w ten sposób najbardziej oddalić widmo nieuchronnego końca życia. Śmierć nie jest tematem chwytliwym, popularnym, pomimo, że nagłówki gazet czy artykułów na stronach internetowych niemal codziennie donoszą o tragicznych wydarzeniach związanych z gwałtownym i zazwyczaj nieoczekiwanym kresem ludzkiej egzystencji. Informacje te nie zdejmują odium tabu, w którym znalazło się umieranie, niemalże całkowicie zmiecione z pola widzenia we współczesnej kulturze. Jak słusznie zauważył Philippe Ariès, śmierć stała się „niewidzialna”, „zdziczała’’, szczelnie przykryta nadpobudliwą codziennością, która kompletnie nie przygotowuje na mentalne skonfrontowanie się z własną skończonością. Artyści, Anna Kołacka i Maciej Andrzejczak, postanowili zmierzyć się ze współczesnymi recepcjami śmierci tworząc wystawę Tana, tana…. Jej tytuł odnosi się bezpośrednio do greckiego boga Thanatosa, jak i średniowiecznego tańca – danse macabre. Impulsem do jej powstania stało się nagłe odejście ich bliskiego przyjaciela, co znacząco wpłynęło na osobiste definiowanie przez nich zjawiska śmierci. Ekspozycja staje się pretekstem do rozważań w kontekście nowoczesnych koncepcji umierania, które związane są z żałobą, pochówkami czy pośmiertną obecnością w sieci. Artyści, za pomocą instalacji, projekcji wideo, a także rysunków i obrazów malarskich, tworzą niezwykle osobistą, wielowymiarową opowieść o nieuchronnym odchodzeniu, kładąc również akcent na trudny proces radzenia sobie ze stratą, pragnienia poszukiwania widmowej obecności zmarłych w przedmiotach i obiektach. Isabelle Strengers pisała, że „opowiadanie nie jest zerwaniem z rzeczywistością, lecz dążeniem do tego, aby uwidocznić, poddać namysłowi i pozwolić odczuć takie aspekty tej rzeczywistości, które zazwyczaj uchodzą za poboczne”. W kontekście wystawy artystów tymi wątkami stają ich własne przeczucia, tanatologiczne intuicje, które decydują o ostatecznej formie pokazywanych przez nich realizacji. Nie uciekają się przy tym do pompatycznych wizualnie chwytów, dalecy są od dosłowności, podkreślając w swoich pracach organiczny, cielesny wymiar śmierci. Pokazywane na wystawie realizacje tworzą narrację bliską koncepcji średniowiecznego tańca jednakże ze współczesnym twistem, który ilustruje, jak wciąż dotkliwie niepewnym terytorium jest skończoność ludzkiej egzystencji, po którym nadal człowiek porusza się po omacku, z dojmującym uczuciem lęku i przerażenia. Jednakże ekspozycja Tana, tana… zachęca, aby choć przez chwilę poczuć się na nim stabilnej.
1 I. Strengers, La Vierge et le Neutrino: Les scientifiques dans la tourmente, Les Empêcheurs de penser en rond, Paris 2006, s. 169, cyt. Za V. Despret, Wszystko dla naszych zmarłych. Opowieści tych, co zostają, przeł. U. Kropiwiec Kraków 2021, s. 135.