Przejdź do treści

Nie to miejsce, nie ten czas 

Wystawa koła naukowego Najlepszego pod słońcem & XIII Pracowni Malarstwa | UAP oraz koła naukowego discussi_64 ASP w Warszawie
Galeria Nowa Scena UAP, Al. Marcinkowskiego 28
wernisaż: 26.03.2025, g. 18.00
26.03 – 13.04.2025
Zespół kuratorski: Krzysztof Mętel, Paweł Nocuń

Bycie człowiekiem polega na tym, że zawsze jest się nie na miejscu i nie w porę. Jak się jest młodym, to chce się być starym, a jak jest się starym, to chce się być młodym. Na świat przychodzi się za wcześnie i za wcześnie się z niego odchodzi, przez pół życia nie jest się na nic gotowym, a w drugiej połowie na wszystko jest już za późno. Na naukę niby nigdy nie jest, ale jeśli zostałaś malarką, to masz stosunkowo niewielkie szanse na zrobienie kariery lekarskiej i na odwrót. Czasy są takie, że trzeba działać szybko, bo łatwo zostać w tyle. Ale bez względu na to, co z tego wynika, życie jest zawsze gdzie indziej.

Trawa jest zieleńsza u sąsiadów. Jeśli studiujesz w Poznaniu i myślisz poważnie o karierze artystycznej, to koledzy po fachu stawiają zakłady, jak szybko wyniesiesz się do Warszawy albo za granicę. Wynosisz się szybko i nawet nieźle ci idzie, ale równie szybko zaczynasz fantazjować o ucieczce na prowincję. Nie uciekasz, bo życie wielkomiejskie ma pewne zalety, a ty masz fomo i dużo do stracenia, ale w ramach kompromisu często zgłaszasz się na rezydencje w zacisznych miejscach.

Czasy są takie, że bardziej niż kiedykolwiek chodzi raczej o nic, niż o coś. O dodatkową wartość, która sprawia, że rzeczy są godne wysiłku i do której jakimś sposobem nigdy nie masz bezpośredniego dostępu. Zbliżasz się do niej z każdym rozpoczętym obrazem, ale kiedy farba wyschnie i praca jest skończona, już ją straciłaś i musisz szukać dalej. Wirtualna rzeczywistość nie polega na tym, że świat zamienia się w symulację, bo był nią od zawsze. Tylko że tym razem wartość tego, czego nie ma, bezprecedensowo wzrasta. Pączki z dziurką są droższe od zwykłych, podobnie jak chleb bez glutenu, kawa bez kofeiny i protesty bez wychodzenia z domu.

Myślę, że ASP nie miałaby prawa istnieć, gdyby na każdych zajęciach przynajmniej jedna studentka nie próbowała wszystkim wcisnąć, że nie miała, kiedy, gdzie i jak, a to, co tu od biedy przyniosła, to jeszcze zupełnie nie to. Etyka dydaktyki nakazuje odpowiedzieć, że to nie czas i miejsce na te tanie wymówki, co nie zmienia faktu, że i tak kupuję je za każdym razem, ponieważ jestem przekonana, że żadne miejsce nie jest dość dobre, a właściwy moment nigdy nie nadchodzi. To tylko abstrakcje, które wymyśla się post factum i których doświadcza się jedynie z perspektywy czasu. Rozstawianie sztalug w tłocznych pracowniach i ciasnych kantorkach jest autentyczną katorgą i wierzę na słowo każdej studentce, która narzeka, że jej niewygodnie. Żart polega na tym, że będę jej wierzyć równie mocno, kiedy za dziesięć lat powie mi siedząc w przestronnym lofcie, że najlepsze już było i teraz to dopiero świat stanął na głowie.

Weronika Wronecka

  • Autor: Michał Jaborski
  • Opublikowano: 24.03.2025, 14:33
  • Ostatnia edycja: 24.03.2025, 14:33