Podróże małe i duże z Poznania i do Poznania | Ryszard Kaja
Galeria Nowa Scena UAP, Al. Marcinkowskiego 28
Wernisaż: 2.08, g. 18:00
Kuratorka: Ewelina Muraszkiewicz
Baczny obserwator codzienności
Kogóż z nas, napędzanych ciekawością, nie kusiło kiedyś zerknąć do czyjegoś dziennika/pamiętnika? Urwać choć kawałeczek tych najskrytszych przemyśleń i obserwacji drugiej osoby? Oczywiście mając świadomość, że to co zobaczymy czy przeczytamy, niekoniecznie musi się nam spodobać.
Ryszard Kaja przez niemalże całe swoje życie prowadził dziennik. Skrupulatnie uzupełniał dzień po dniu, dostarczając obfity materiał do analizy dla potomnych. Dzienniki Rysia początkowo były notesami formatu A6, w których zapisywał i malował wszystko to, czego doświadczał na co dzień. Z biegiem czasu ewoluowały do rozmiaru A4 i stały się małymi, bardzo prywatnymi, dziełami sztuki, które mogą być pokazywane nie tylko jako integralna całość. Tworzone w wielu technikach: rysunek, malarstwo, kolaż, opatrzone odautorskimi komentarzami czy też zwykłymi to do list kartki, dają wgląd w to, co działo się w życiu artysty. A był on niezwykle bacznym, czasem nawet złośliwym, obserwatorem codzienności. Przelewał na papier wszystko, co wydarzyło się w jego życiu. I tak możemy prześledzić jego proces twórczy w przypadku projektów kostiumów teatralnych, scenografii, pobyty w Warnowie, zmęczenie ciągłym byciem w biegu, chwile spokoju podczas licznych podróży z ukochanym Leszkiem czy też ubolewanie nad ciężkimi czasami dla palaczy.
17.10.2009 rok Ryszard spędzał w Warnowie. Na kartce z dziennika widzimy Ryszarda, Berndta (przyjaciela z Berlina) oraz mamę Leszka, którzy przemierzają las wraz z zapakowanymi w pokaźnych rozmiarów koszach zapasami. Czas spędzony w ostoi spokoju na wyspie Wolin zaburzały problemy z obrzękami, co wiemy dzięki wklejonemu fragmentowi ulotki leku. Syntetyczny rysunek piórkiem utrzymany w szaro-brązowych barwach perfekcyjnie oddaje klimat jesiennej sceny.
22.06.2009 Ryszard zajęty był przygotowaniami do jednej ze scenografii dla Teatru Wielkiego w Poznaniu. Widzimy skrupulatną listę, co powinno być spakowane, co jeszcze potrzeba zdobyć, aby w pełni zrealizować koncepcję. Kartka w formie kolażu opatrzona jest także biletem PKP z Wrocławia do Poznania, fragmentem opakowania papierosów marki Camel, wycinkiem z plakatem do „Cyrulika Sewilskiego” oraz mnogą ilością pieczątek, które Ryszard uwielbiał.
29.10.2023 Ryszard poświęcił swojemu partnerowi. Leszek zasiada w ich wspólnym mieszkaniu we Wrocławiu przy masywnym, zabytkowym, czerwonym stole. Widzimy jego popiersie oraz bose stopy w domowych kapciach. Wygląda na zmęczonego, co może potwierdzać nam odręczna notatka Kai, umieszczona na górze strony o treści: „Mój Leszek porą wieczorową”. W przeciwieństwie do postaci i przedmiotów bryła stołu została potratowana płasko, bez zachowania zasad perspektywy.
3.06.2009 to imieniny Leszka, ale też pobyt pary w Ukrainie. Bogato zdobiona kartka w technice kolażu przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem oraz jednego z patriarchów w złoceniach. Dostrzegamy również szkice architektury, akcyzę od papierosów czy skrawek z napisem espresso. Ławicę schematycznie namalowanych ryb Kaja opatrzył wycinkiem z gazety: Morska Flota Rosji 2009. W górnym lewym rogu natomiast pojawia się kobieta w przeciwsłonecznych okularach, konsumująca jakąś potrawę, która nie była zbyt miłą napotkaną osobą, ponieważ została bardzo zwięźle podsumowana: Parszywa Ludoczka.
To tylko mikro skrawek świata Ryszarda Kai, w który możemy zagłębić się bez wyrzutów sumienia powodowanych podglądactwem czy wścibstwem. Około 200 kartek z dziennika pozostaje do dalszych eksploracji, wyszukania ulubionych fragmentów i lepszego poznania artysty. A wszystko to skupione wokół rodzinnego miasta artysty – Poznania.