Mateusz Pietrowski | Jak zbudować żółty dom
wernisaż: 9.09.2022, godz. 18.00
Galeria Szewska 16
9–25.09.2022
POMIĘDZY
Nie można nań po prostu spojrzeć, tak jak nie można spojrzeć na las. Albo wchodzi się do środka, albo przechodzi obok.
John Berger, Spotkania
Jest taka anegdota, o malarzu malującym owoc i tym samym człowieku (wciąż malarzu?) później go próbującym oraz o wynikającej stąd różnicy (lub jej braku). Wyblakłe echo tamtej historii odzywa się w zaczynie niniejszych słów jak i całej wystawy: malarzem się jest czy bywa? Jabłko ma kolor czy smak?
Każda nowa rola redefiniuje nie tylko twoje postrzeganie, ale również ciebie, dopisując coś po przecinku. A mi właśnie o te przecinki chodzi…
Zaczęło się od na siedząco*, dalej już z bliska, by było przy/poza/ponad stołem. Wobec tego zaistniały pola gry, w układzie 1do1.
Lecz czy jest się malarzem, pomiędzy tym wszystkim – po wystawie, po obrazie, a może raczej przed, do obrazu, do wystawy?
Pomiędzy kolorem a smakiem.
Malowałem na siedząco, gdy nie było pracowni – na parapecie czy blacie, wówczas
małe jest bliżej, a duże staje się większe
Pomiędzy spotkaniem u Rublowa, symfonią Whistler’a, w kratkę.
Gdy już usiadłem, zrozumiałem, że pewnym kwestiom muszę przyjrzeć się bliżej
– zawsze warto się przy tym pochylić, bo zdarza się i tak, że obraz czeka, patrzy na nas
z bliska.
pomiędzy
obraz rozgrywa się poza tym wszystkim
prawda wydaje się tkwić gdzie indziej, może gdzieś przy/poza/ponad stołem
pomiędzy
malarze nieustannie prowadzą jakąś grę. Mamy swoje pionki, wszyscy podobne, tj. farby
i pędzle. Podlegamy jakimś regułom, zasadom, bo albo gramy zgodnie z albo przeciw konwencjom. Jednak nie ma tu drużyn ani meczy wieloosobowych. Gra zawsze jest w układzie 1:1. Gramy ze sobą samym, swoimi ograniczeniami, gramy z obrazem, wreszcie gra odbywa się między obrazem, a widzem. Nie wiem czy można tu w ogóle mówić o meczach wygranych lub przegranych, ale mam nadzieję, że te pola gry są prawdziwe.
pomiędzy
geometrycznym podejściem do rzeczywistości
pamiętaj, gra zawsze jest w układzie 1:1 lub 1do1
pomiędzy
wówczas czas na kawę (moka czy aero) oraz
bycie ojcem, mężem, pedagogiem,
czy pomiędzy jest czas dla malarza?
Być może skoro nie ma pejzaży**, a jedynie godzina – godzina obrazu,
pozostaje również godzina malarza,
pomiędzy.
*tytuły wystaw indywidualnych
** „To nie studium morza, to godzina morza.” Nie rozumieją jeszcze, że nie maluje się
pejzażu, widoku morza, postaci. Maluje się impresję jakiejś godziny dnia w pejzażu,
w widoku morza, w postaci.
Monet, cyt. za: Joanna Guze, Malarze mówią o sobie, swojej sztuce, o sztuce innych
Mateusz Pietrowski
malarz, pedagog, mąż, tata, a pomiędzy tym znajduje czas na kawę.
Urodzony w 1990 roku w mieście, które w swym herbie zawiera paletę Mondriana. Dorastał na wyspie, z której wszędzie było blisko – zerówka za rogiem, szkoła za rzeką, a boisko za płotem.
W latach 2010–2015 studia na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu: Wydział Edukacji Artystycznej oraz Wydział Malarstwa (obecnie Wydział Malarstwa i Rysunku). Od 2015 roku pracuje jako asystent w XIII Pracowni Malarstwa na Wydziale Malarstwa i Rysunku UAP. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych, uczestnik kilkudziesięciu wystaw zbiorowych w kraju i za granicą, kurator kilkunastu wystaw indywidualnych i zbiorowych, autor kilkuset warsztatów twórczych.