Przejdź do treści

Galeria Wydziału Edukacji Artystycznej i Kuratorstwa na Wysokim Poziomie serdecznie zaprasza na wystawę:

Klaudia Figura | HE WHO SLEEPS FORGETS HIS HUNGER

24.02-19.03

Kuratorka: Adrianna Rakowska

24.02.2022
10.00 – Performance 
18.00 – Wernisaż

Galeria Na Wysokim Poziomie
Budynek A, UAP, III piętro (obok sali 301)


Antydepresanty to leki o silnym działaniu na układ nerwowy. Ich zadaniem jest wyrównanie poziomu neuroprzekaźników mózgowych, które odpowiadają za dobre samopoczucie i nastrój. 

Aktem jakiegoś dziwnie pojętego dbania o siebie, self-care jeśli wolisz, jest przespanie swojego wernisażu. W całkowitym, absolutnym i wyniszczającym ciągłym byciu dla kogoś porzucenie tego w trakcie trwania wydarzenia, na które ludzie przyszli dla mnie jest wyzwalające. Maska nakładana na dzień ludzkich interakcji jest ściągnięta na ten jeden wieczór i omija mnie wszystko. Puste rozmowy nad tanim winem, tłumaczenie dzieł, wygięte w sztucznym uśmiechu usta, stres. Mój wernisaż relaksu i odpoczynku.

Podejmowanie się problematyki chorób psychicznych i farmakoterapii z automatu wiąże się z koniecznością zajęcia stanowiska, zwróceniem uwagi na problem. Otwieram klatkę piersiową, wyginam żebra i pokazuję wnętrzności; o tu, tu jestem popsuta, zapraszam na pokaz ekshibicjonizmu emocjonalnego w ramach wystawy na Uniwersytecie Artystycznym im. Magdaleny Abakanowicz. Publiczne obnażanie się ze słabości w godzinach wieczornych, zabierz butelkę ulubionego wina albo pij zapewnione przez nas szczyny i oglądaj, jak cierpię. Nazwij to sztuką.

Jest coś deprawująco satysfakcjonującego w przyglądaniu się czyjemuś cierpieniu, w humanitarnym pochyleniu się nad chorym na tę parę chwil. Bardzo mi przykro, że się tak czujesz. Mi też jest, kurwa, bardzo przykro, że się tak czuję. 

Formą zdrowienia niezalecaną przez mojego psychiatrę jest eskapizm, tutaj eskapizm senny, jeśli pozwolisz.  Działanie niczym urządzenie w stanie uśpienia – niewyłączone do końca, ale też niefunkcjonujące w pełni – to mój punkt wyjściowy. Sen na jawie, półsen, derealizacja sprawiająca, że równie dobrze to wszystko może być snem. Oniryczność rzeczywistości i ciągła próba zostania w momencie, nieodpłynięcia.
Wychodzi na to, że można po prostu się całkowicie w tym śnie pogrążyć, na szczycie jednego z budynków na Wildzie położyć się w łóżku jak księżniczka i czekać na wybawienie.
To też jest zresztą znamienne, ten topos śpiącej księżniczki czekającej na ratunek księcia. 

Księciem jest mój psychiatra w wiecznie tym samym, spranym T-shircie. Bardzo bym chciała, żeby za tę kasę, co mu ją co wizytę daję za godzinę słuchania mojego smutnego pierdolenia kupił sobie w końcu nową koszulkę. Uparcie jednak nie kupuje, do ostatniego strzępka chyba będzie ją nosił. Czy kupienie prezentu swojemu psychiatrze jest akceptowalne? Może nawet jakbym mu tę bluzkę kupiła, to i tak by ciągle tę samą nosił, bo też jest w sumie pierdolnięty i się niezdrowo przywiązał do kawałka materiału? 

Anyway, zostańmy trochę przy tej bajkowej tematyce, bo to pomaga mi romantyzować chorobę. W bajce nad główną bohaterką ciąży klątwa, więc wiadomo, nieważne jakie środki zapobiegawcze zostaną wdrożone, klątwa musi się spełnić i finalnie księżniczka kłuje się wrzecionem, i zasypia na sto lat. Moim fatum jest kod genetyczny warunkujący skłonność do zaburzeń psychicznym, wszystko zamiast w gwiazdach zapisane mam w genach. Dzielne krasnoludy Fluoksetyna, Sertralina, Duloksetyna, Diazepam czy Wenlafaksyna walczą jak mogą; bezkrwawa wojna na przestrzeni hormonalnej. Krasnale nie biorą jeńców, tylko bezpardonowo trawią moje ciało i umysł tak zwanymi efektami ubocznymi. 

To wszystko jest bajką; może trochę bardziej taką, którą grozi się dzieciom, kiedy brak już narzędzi wychowawczych, a nie taką czytaną spokojnym głosem przed snem. 

Może mi też po prostu trzeba poczytać przed zaśnięciem, otulić kołdrą, postawić szklankę wody na szafce nocnej i pocałować w czoło, i to wszystko się rozmyje. Poczytaj mi śmiało, ale tylko te historie ze szczęśliwym zakończeniem. Chociaż śpię snem spokojnym, niezakłóconym żadnym bodźcem spoza mojej bajki, to przecież leżę tu, obok ciebie.


Klaudia Figura – urodzona w 2000 roku. Studentka trzeciego roku grafiki artystycznej na Uniwersytecie Artystycznym im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu. Wykorzystując umowną jakość przekazu, angażuje widza w grę z tym, co realne i wyobrażone. Zajmuje się głównie malarstwem, instalacją i grafiką. 


  • Autor: Agata Tratwal
  • Opublikowano: 24.02.2022, 09:52
  • Ostatnia edycja: 24.02.2022, 09:52