Przejdź do treści

SUKCESJA – EUSTACHY WASILKOWSKI 1904-1977

wernisaż: 11.12.2017, godz. 17.00

Galeria WMiR Szewska 16

u. Szewska 16, Poznań

Wystawę można oglądać do 11.11. 2018

Godziny otwarcia: 9.00 – 19.00

Kuratorzy: Marek Jakuszewski, Andrzej Pepłoński, Marek Przybył

Mija właśnie 70 lat, kiedy to Eustachy Wasilkowski pojawia się w Poznaniu, aby przyjąć stanowisko profesora WSSP. Przez 30 lat jest nauczycielem i twórcą, ważnym dla poznańskiej Uczelni.
Pełnił funkcję Dziekana Wydziału Malarstwa, Kierownika Katedry. Przez cały czas był aktywnym twórcą, jego obrazy pokazywano na ponad 150 wystawach krajowych i zagranicznych. Był doceniany przez krytyków, kolegów malarzy oraz władze. Duży zbiór jego prac znajduje się w kolekcji Muzeum Narodowego w Poznaniu. Jego indywidualna wystawa w tym muzeum była uświetnieniem obchodów 75-lecia PWSSP. Będąc na emeryturze nadal odwiedzał szkołę i udzielał studentom korekt. W jednym z wywiadów powiedział „…artyście, który ma mówić prawdę, nie można narzucać żadnego programu estetycznego, ani żadnej metody twórczej, w jego poszukiwaniach…” Jego malarstwo jest szukaniem samego siebie w spokojnej skupionej cichej rozmowie z płótnem.
W przeddzień stulecia Uczelni chcemy przypomnieć tego twórcę szczególnie młodemu pokoleniu. Dzisiaj to malarstwo wydaje się anachroniczne, jednak z drugiej strony możemy oceniać je, jako ponadczasowe, gdzie abstrakcyjna gra barwnych plam tworzy autonomiczny obraz. To, że wszystko przemija jest banałem, ale z pozycji Uczelni warto zastanowić się, jaki to artystyczne przemijanie pozostawia ślad.

Marek Jakuszewski

 

Na marginesie…

Stale powiększająca się galeria portretów zmarłych Pedagogów naszej Uczelni, to swoiste lapidarium wartości, które jako społeczność akademicka po nich odziedziczyliśmy. „Ściana Pamięci” przypomina nam o SUKCESJI. Przemijanie i trwałość. Co zostało?

Pierwszy rząd Poprzedników zamykają dwaj rówieśnicy -urodzeni w tym samym 1904 roku i zmarli w tym samym 1977 roku Profesorowie – Jacek Puget – rzeźbiarz i Eustachy Wasilkowski – malarz. Dla pierwszego Poznań był tylko epizodem, przystankiem w drodze do Krakowa. Dla prof. Wasilkowskiego stał się drugim domem.

Jego zasługi dla Uczelni były kilkukrotnie omawiane i doceniane. W historii Szkoły w biografiach Jego uczniów osobowość Profesora odcisnęła trwały i znaczący ślad. Co prawda nie należę do tej grupy osób, ale….pamiętam.

Rok 1975 – ostatni rok pracy Profesora w akademii i jednocześnie pierwszy rok moich studiów w PWSSP. Profesor sprawował funkcję, -nie wiem -formalną czy tylko honorową – konsultanta Pracowni Malarstwa dla pierwszego roku kierunku. Rzeczywistym kierownikiem był docent Jan Gawron, asystentem Zenek Sułkowski – magister. Z perspektywy czasu, dziś doceniam możliwość osobistego doświadczenia relacji już wtedy mocno anachronicznych. Podczas przeglądów i zbiorowych korekt, Profesor siedział na fotelu na środku sali. Obok stał docent. Asystent ustalał kolejność. Studenci z tyłu łukiem otaczali grupę nauczycieli, w ciszy oczekując, po prezentacji swoich prac, wnikliwej analizy, zwieńczonej najchętniej słowami pochwały z ust najważniejszej Osoby.
Hierarchii nikt nie ustalał – była oczywista.
Profesor, jak przystało na wytrawnego i praktykującego kolorystę w naszych, często nieudolnych decyzjach malarskich, po prostu „brudach”, doszukiwał się wysublimowanych wartości. Zwykł mawiać o „ciekawych srebrach”…. On widział więcej, ale też nigdy też nie mylił swego odczucia, wrażliwości z obiektywną oceną efektu i wysiłku- mimo, nasycenia „srebrami”, częstego nadmiaru „sreber” wynik końcowy – bywał sprawiedliwy – dst +….

O samym Profesorze, jego twórczości wiedzieliśmy niewiele. Fragmentaryczne, trudne w epoce przed- internetowej do zweryfikowania relacje z drugiej ręki, tylko wzmagały naszą ciekawość. Od samego Profesora można było dowiedzieć się tyle tylko, że…” W tej samej sali moskiewskiej Galerii Trietiakowskiej, w której znajduje się mój obraz, po prawej wisi Cézanne…”

Dzisiaj, tą z konieczności skromną wystawą, z perspektywy niemal 40 lat od śmierci Prof. Wasilkowskiego możemy sobie, zadać pytanie i odpowiedzieć – Co zostało?

Andrzej Pepłoński

 

Wykorzystano fragment plakatu autorstwa Grzegorza Marszałka za jego zezwoleniem.

  • Autor: Piotr Grzywacz
  • Opublikowano: 05.12.2017, 18:36
  • Ostatnia edycja: 08.12.2017, 04:24